Nosiłem się od kilku tygodni z pomysłem zbudowania komory, w której będę podsuszał tarcicę ze składów lub nawet sam suszył od podstaw.
Przyznaję, że po dzisiejszych próbach osiągnąłem zadowalające wyniki. Komora jest stworzona z kilku płyt gipsowo-kartonowych, pięciu łat, włókniny technicznej oraz folii.
Co spowodowało, iż podjąłem się tej pracy?
Aby wykonać naprawdę sprawny wyrób na pokolenia, drewno musi być przygotowane pod warunki ciepłoty i wilgoci w domostwie zamawiającego.
Tarcica, która jest dostępna w składach i tartakach, jest przygotowywana na poziomie wilgotności 8-10 %. W niektórych przypadkach są to wartości zadowalające, w niektórych, nie.
Większość klientów ma warunki niemalże suszarnicze w mieszkaniach. Trafiła mi się raz pani, która po dokonaniu pomiaru wilgotności, doprowadziła mnie do osłupienia.
Okazało się, że u niej jest 29 % pary wodnej. Jak tu osiągnąć niemalże 6%, w warunkach warsztatu?
Uchwaliłem, iż konieczna jest odcięta przestrzeń.
Zacząłem wytwarzać pojemnik na tarcicę i wyroby surowe.
Najsamprzód zacząłem ocieplać wnętrze.
Po obłożeniu środka włókniną tekstylną, wziąłem się za odgrodzenie jej od powietrza, zadałem folię.
Po zakończeniu osadzania paroizolacji, przyszła kolej na kolejną warstwę płyt.
Po czym ociepliłem dno włóknina oraz dodałem drugą warstwę dna płytą g-k
Po osadzeniu wieka i zamontowaniu do niego kilku chwytni, rozpocząłem rozpalanie pieca z nadmuchem.
Gdy ciepłota osiągnęła poziom 57 stopni Celsjusza, wiatrak tłoczący rozpoczął swą pracę, ciepło weszło do komory.
Aby dowiedzieć się jakie mogę osiągnąć warunki, ustawiłem higrometr i czekałem...
Po około 30 minutach wskazywał 41% wilgotności, gdzie średnia dla warsztatu to 60 %.
Wstępne próby ukazały, iż jest szansa na dobre narzędzie pracy.
Jeszcze tylko kilka udogodnień i w przyszłym tygodniu rozpocznę podsuszanie.
Pozdrawiam
Andrzej
Jacek 14:16, 5 marca 2017
niezły pomysł
Odpowiedz